Obraz Władysława Podkowińskiego

Dziś dla nas dzień wyjątkowy, bo w nasze progi zawitała piękna i dostojna Stanisława Maszyńska! Trudne obecne czasy nie pozwalają nam odwiedzić Galerii Lwowskiej, by dzieło podziwiać w oryginale, dlatego wychodząc naprzeciw oczekiwaniom fanów historii majątku w Chrzęsnem, dumnie prezentujemy doskonałą kopię dzieła Podkowińskiego autorstwa Piotra Olbrychowskiego. Od dziś do obejrzenia w Pałacu w Chrzęsnem!

A tu garść wspomnień Barbary Stefanowskiej odnoszących się do postaci Stasiulki:

„Stasiulkę, czyli moją cioteczną babkę, znam tylko z opowiadań rodzinnych, związanych głównie z rolą, jaka odegrała w życiu Podkowińskiego, a także z roztrząsań, na ile mu była inspiracją, a na ile nieszczęściem.

Urodziła się w Chrzęsnem. Była o 3 lata młodsza od mojej Babki Ewy. Różniła się od swoich sióstr zarówno urodą jak i usposobieniem – w przeciwieństwie do nich była jasnoskórą, tycjanowłosą śmieszką, filutką i urokliwą kokietką.

Wyszła za mąż za starszego od siebie malarza Juliana Maszyńskiego, jednego z przyjaciół, których mój Dziadek Miłosz przywoził do Chrzęsnego. Para zamieszkała w Mokrej Wsi – tu urodziła im się córeczka Bronisia.

W 1891r., a więc kiedy Bronisia miała 4 lata, a Stasiulka 31, został zaproszony na wakacje (wg jednej wersji przez Maszyńskiego do Mokrej Wsi, wg innej przez mojego Dziadka do Chrzęsnego) młody, ale znany już malarz, Władysław Podkowiński. Ten wówczas 25-letni, piękny i pełen osobistego uroku mężczyzna, zrobił na wszystkich duże wrażenie i pozyskał ogólną sympatię. Stasiulka uruchomiła całą swoją kokieterię i stało się – Podkowiński zakochał się nieprzytomnie.

Wakacje przedłużyły się na 1892r. Ten dwuletni okres, związany z Chrzęsnem, zaowocował wspaniałą twórczością malarza, inspirowaną zarówno miejscem, w którym przebywał jak i wielkim uczuciem do Stasiulki. Z okresu tego pochodzą obrazy:

„Mokra Wieś – chłopiec w stawie”, „Spotkanie” (sióstr Koskowskich na drodze łączącej Mokrą Wieś z Chrzęsnem), „Łubin w słońcu”,

„Poranek – sad w Chrzęsnem”, „Chrzęsne”, „W agreście” (Chrzęsne),

„Dzieci w ogrodzie” oraz portrety: Ewy Kotarbińskiej, Miłosza Kotarbińskiego, Lucyny Kotarbińskiej, Wincentyny Karskiej (w ogrodzie Chrzęsnego), małej Bronisi no i oczywiście kilka portretów Stasiulki Maszyńskiej.

Jednak w 1892r. nastąpił burzliwy finał. Podkowiński nagle opuścił Chrzęsne, a Maszyński i Kotarbińscy wypowiedzieli mu dom. Rodzinne opowieści o Stasiulce w tym miejscu się urywają – nie były do końca przeznaczone dla uszu dzieci. Tak więc nie wiem, czy doszło do romansu, którego Stasiulka się wyparła, czy też Stasiulka rozpalała z czystej kokieterii i próżności uczucia Podkowińskiego, nie angażując się w to sercem. Jakkolwiek było, odrzucony Podkowiński pozostał z wielkim cierpieniem. W rok później (1893) namalował „Szał” z roznamiętnioną Stasiulką na rozbuchanym ogierze. Obraz został wystawiony w Zachęcie, stał się sensacją i skandalem. Nieoczekiwanie Podkowiński pociął go w nocy. Na domiar złego Maszyński chciał się strzelać – dzięki Dziadkowi nie doszło do rozlewu krwi, ale na dalszym życiu Podkowińskiego ta tragiczna miłość zaciążyła fatalnie – ginął unicestwiając się biernie, nie lecząc się z postępującej gruźlicy, popadając w nasilającą się depresję. Zmarł w 1895r., mając zaledwie 29 lat”

[elfsight_social_share_buttons id="1"]

Zobacz także