„Piosenka Ci nie da zapomnieć” taki tytuł miał niedzielny koncert!
Pałacowa widownia zdecydowanie nie zapomni Jankowi Młynarskiemu i jego towarzyszom… To co zadziało się podczas koncertu jest wprost nie do opisania, trzeba by było spojrzeć w oczy wzruszonej publiczności, aby zrozumieć. Dwugodzinny koncert, maksimum atencji i szacunku dla widza, nostalgiczna podróż w czasie na warszawskie zaułki, a wszystko okraszone wielką lekcją historii.
Jan Emil Młynarski wielki popularyzator piosenek starej Warszawy, multiinstrumentalista, a przy tym geniusz słowa, oczarował wszystkich. Dzierżąc w dłoni oryginalną, należąca do Stanisława Grzesiuka bandżolę, oddał prawdziwy hołd „chłopakowi z ferajny”. Słynny, historyczny i jedyny jaki posiadał instrument, towarzyszył Grzesiukowi od czasów pobytu w obozie koncentracyjnym Matthausen-Gusen aż do śmierci. Obozowa bandżola była stuprocentową „samoróbką”: pudło wykonano z pokrytego świńską skórą siedziska krzesła, gryf pochodził z uszkodzonej mandoliny. Po wyzwoleniu obozu, Stanisław Grzesiuk napisał na instrumencie „KL GUSEN 1940-1945”, a poniżej narysował Myszkę Miki. Młynarski dostał bandżolę od wnuczki Grzesiuka, oddał do renowacji, a teraz gra jak dawniej
Młynarski w Chrzęsnem pojawił się w doborowej kompani: Piotr Zabrodzki (fortepian) oraz Tymon Kosma (wibrafon). To dzięki nim przenieśliśmy się w czasie, na Czerniakowską, na Pragę, zajrzeliśmy do dawnych teatrów, kabaretów, a nawet do Lwowa.
Tym recitalem panowie skradli nasze serca, a my będąc pod niegasnącym wrażeniem obiecaliśmy zaprosić ich ponownie, zatem bądźcie czujni, bo jak wiecie bilety rozchodzą się w okamgnieniu!